Uwielbiam wyszukiwać jakiś przepis, który następnie modyfikuję pod kątem produktów tak, aby wykorzystać jak najwięcej resztek z lodówki. Tak właśnie było z przepisem na bombajskie ziemniaczki. Nie wiem, czy przepis rzeczywiście pochodzi z Bombaju lub innego Indyjskiego stanu, ale użyte przyprawy rzeczywiście przywołują na myśl tamte rejony. Przepiękny zapach i smak, a przede wszystkim kolor całej potrawy nadany dzięki curry nastraja pozytywnie na resztę dnia. Szczególnie, że ziemniaczki są banalne w przygotowaniu.
SKŁADNIKI:
- kilka ziemniaków;
- duża cebula;
- pomidory (świeże lub z puszki);
- papryka;
- 2 ząbki czosnku;
- przyprawy: pieprz, curry, cynamon, chilli, kumin, kolendra, imbir (wystarczy łyżka każdego);
- łyżka cukru;
- łyżka soku z cytryny (lub octu);
- olej do smażenia.
PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę, wsypujemy je do naczynia żaroodpornego. Jeśli używamy świeżych pomidorów, wyparzamy je i zdejmujemy skórkę. Cebulę obieramy i kroimy w małą kostkę. Z papryki usuwamy gniazdo nasienne, kroimy w kostkę. Smażymy razem z cebulą na patelni aż zmięknie. Dodajemy pomidory. Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę, wrzucamy na patelnię. Całość przyprawiamy, dodajemy łyżkę cukru oraz soku z cytryny bądź octu. Dusimy kilka minut pod przykryciem. Jeśli sos jest za gęsty - dolewamy wodę. Ja akurat nie miałam w domu ani papryki ani chilli, użyłam więc resztki sosu chilli Heinza, który zawalał miejsce w lodówce już od jakiegoś czasu. Zamiennik papryki znalazłam w przyprawie do ostrego sosu penne dołączonej kiedyś do makaronu Lubelli. Oba sprawdziły się idealnie.
Kiedy nasz sos jest gotowy, polewamy nim nasze ziemniaczki i wszystko dokładnie mieszamy. Naczynie żaroodporne przykrywamy i pieczemy całość około 30 minut w 200 st. C. W połowie czasu znów mieszamy. Ziemniaczki możemy jeść jako samodzielne danie lub jako dodatek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz